Witajcie w ten piękny, zimowy poranek ❄️
Jak nie muszę wychodzić z domu za obowiązkami to uwielbiam zimę 🩵
Niedziela była pozytywna, mimo dwóch wpadek. Ogólnie niedzielę traktuję jako dzień ulgowy - mniej ćwiczę, praktycznie tylko trochę ruchu. No i nie liczę kalorii, za to staram się nie szaleć za bardzo z jedzeniem. Wczoraj nadprogramowo wpadła garść chipsów (jestem dumna, że tylko garść, normalnie nie potrafię skończyć dopóki nie widzę dna paczki) i obiad zjadłam większy niz zmierzałam (mąż nakładał). Ale jak już się najadłam, na talerzu został kawałek kotleta, tak jakieś 6x8cm, pół ziemniaka i trochę surówki - taka porcja na mały talerz. Popatrzyłam na to i pomyślałam "Hej, a gdybym jadła takie porcje?" Wyglądało to naprawdę spoko. Tym bardziej, że się przejadłam. Gdybym zjadła tyle albo troszkę więcej to czułabym się lepiej. Przypomniała mi się wizyta sprzed dwóch lat u rodziny Karola w Krakowie. Tam była taka ciotka, która była mega szczupła i jadła właśnie podobne porcje. Pamiętam jak ją podziwiałam. A teraz czuję, że ja też tak mogę 😁
Wczoraj planowo, bo już mnie nosiło od dłuższego czasu, zrobiłam gorąca czekoladę. Nie była bardzo kaloryczna, zrobiona na odtłuszczonym mleku, za to wypita w scenerii zimowej za oknem tak mi poprawiła nastrój, że było warto 😄
Ale koniec tego dobrego, wracam do mojego planu.
Skoro "moje" ćwiczenia na niewiele się zdały, postanowiłam poszukać pomocy. Tym bardziej, że mam spore pole do popisu - jak wspomniałam, mąż ćwiczy na siłowni... A ta siłownia jest u nas w domu 😏 Nigdy co prawda nie ćwiczyłam tak ciągiem, od czasu do czasu pomachałam hantlami, ale teraz czas zacząć na poważnie. Męża o rozpisanie planu prosić nie mogę, z wielu powodów. Podstawowymi jest to, że będzie dobierał go tak , żebym się nie zmęczyła 🙄, poza tym będzie chciał patrzeć jak ćwiczę. Nienawidzę tego. Jeszcze będzie mnie ciągle poprawiał, co w ogóle mi odbierze chęć do ćwiczeń. Powiem mu dopiero, jak złapię rytm i będzie widać pierwsze efekty.
I teraz się przyznam... Tak, sięgnęłam po chat gpt. Oczywiście mam świadomość, że to może nie być najlepszym rozwiązaniem, ale spróbuję. Jak nic z tego nie wyjdzie, mam pod dachem osobę, która w ćwiczeniach siłowych już jakiś czas siedzi (najwyżej kupię sobie stopery do uszu i jak nie będzie efektów to będę się darła, żeby podkręcił intensywność moich ćwiczeń 😉)
To na razie na tyle, trzymajcie się szczupło 💋
Komentarze
Prześlij komentarz