Nie wiem, ostatnio dni mijają mi błyskawicznie. Budzę się, zanim się obejrzę już jest popołudnie a za chwilę wieczór i trzeba iść spać.
Dietetyczne super, z ćwiczeniami bardzo słabo, w wodą nawet nieźle.
Postanowiłam zrobić sobie system nagród co 5kg. I tak oto:
1.Zejdę z 80kg - kupię sobie balsamy ujędrniające (przydadzą się, już mi się tłuszczyk zaczyna "majtać")
2. Osiągnę 75kg - kupię sobie sukienkę (upatrzyłam w sklepie internetowym, jest cudna🥺)
3. Zejdę z 70kg - zrobię sobie paznokcie (ostatni raz robiłam rok temu)
4. Osiągnę 65kg - pójdę na jakiś masaż, zabieg SPA czy zabieg ujędrniający (ostatnio te zabiegi ujędrniające bombardują mnie na Facebooku)
5. Zejdę z 60kg - zrobię sobie brwi permanentne
... I to na razie tyle. Nie chcę sięgać zbyt daleko w przyszłość, bo nie chcę oszukiwać się, że w przyszłym roku uda mi się dojść chociaż do 55kg, nie mówiąc o wymarzonych 48kg. Na przyszły rok celem jest zejście to 59kg.
super te nagrody! każda motywacja jest dobra:) cieszę się, że znalazłam kogoś kto dalej pisze! u mnie w liście czytelniczej istne pustki. trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuńFajne sposoby motywacji. Ważne, żeby ją utrzymać, a z ćwiczeniami się aż tak nie przejmuj, ważny jest każdy ruch, nawet ten spontaniczny. Czasem po intensywnym sprzątaniu potrafię mieć zakwasy, jak 100tysiecy razy wchodzę i schodzę ze stołka, żeby w szafkach posprzątać, albo namacham się coś wycierając. Zawsze to już coś.
OdpowiedzUsuń