Przejdź do głównej zawartości

Posty

Rules

 Zacznę od zasad: 1. Dieta 1000kcal 2. Wypijać 2,5 litra wody dziennie (wydaje się mało, ale ja normalnie potrafiłam wypić tylko kilka łyków wody dziennie 🫣) 3.Post przerywany 16:8 4. Godzina ćwiczeń dziennie (30min rower+30 min ćwiczenia dowolne) 5. Nie jeść słodyczy (niestety, jestem nałogowcem, i mnie na małej kosteczce czekolady czy jednym cukierku się nie kończy) 6. Nie jem chipsów, zupek chińskich ani innych słonych przekąsek. 7. Ograniczam fast-foody do minimum (raz-dwa razy w miesiącu). 8. Ograniczam mięso (bez żalu, nie jestem jakiś mega mięsożercą) 9. Dania mają być lekkie, za to pożywne i odżywcze  10. Nie kupię sobie nowych ciuchów dopóki nie dotrę do wyznaczonego celu. 11. Co tydzień, w sobotę, mierzę się i ważę. Gdzieś na jakimś blogu znalazłam fajny obrazek, który akurat odzwierciedla moje nowe podejście do jedzenia: I tego mam zamiar się trzymać ❤️‍🔥 Kusi mnie jeszcze opcja tabletek z zieloną herbatą, podobno dość dobrze hamują apetyt. Teraz waga z dzisiejszy...
Najnowsze posty

I'm back!

 O tak, po ponad dwóch latach wracam. Po kolejnej ciąży (tym razem szczęśliwej), po ponownym przytyciu (niestety), z mnóstwem nowych psychicznych blizn... Jestem. I startuję znowu. Tym razem mam nadzieję skutecznie. Nie wiem czy w tych czasach ktokolwiek jeszcze bloguje, jeszcze nie rozglądałam się po innych blogach. To na tyle wstępu. Wzrost (niezmiennie): 158cm Waga (wrażliwi niech zamkną oczy): 86kg Cel: 48kg Data: bliżej nieokreślona Sposób: 1000 kcal + ćwiczenia   Cel 1: 76kg do Sylwestra  Cel 2: 66kg do urodzin (2 luty) Cel 3: 56kg do urodzin córki (5 kwiecień) Wolę nie narzucać sobie ścisłego czasu, bo do zrzucenia mam duuużo. Wiadomo, chciałabym do Sylwestra schudnąć jak najwięcej, ale taka presją nie za bardzo mi pomaga.  Za to skutecznie pomaga mi rodzina. I przede wszystkim mój chory łeb. Przykład wsparcia rodziny w następnym wpisie. Teraz pokaz możliwości mojej głowy. Ogólnie na diecie, tak piąte przez dziesiąte, jestem od ponad tygodnia. Z małymi wpadkam...

Mój nowy blog

 Witajcie po mega długiej przerwie. Zapewne większość czytelników poprzedniego bloga wydoroślała, pozakładała rodziny, innymi słowy... Zmądrzała. Ale mam nadzieję, że ostało się kilka dusz które nadal są popierdolone... Jak ja 😅 Dłuższa notka o tym co u mnie się działo jutro, dziś wymiary, czyli aktualny opłakany stan: Wzrost: 158cm (przynajmniej to się nie zmieniło 🙃) Waga: 70,5kg Cel: 48 kg Do kiedy zamierzam go osiągnąć: 31.12.2023 Co mnie skłoniło do powrotu? Kłótnia z mężem. A właściwie jego monolog. On krzyczał a ja płakałam. Poszło o... Lody. Tak. Takie o smaku tiramisu. Miałam na nie mega ochotę. A on stwierdził, żebym sobie odpuściła, bo jestem na diecie (wiem), i zamiast chudnąć to stoję w miejscu (wiem...),bo ciągle coś chcę jeść (wiem 😞). W domyśle, on zainwestował w tą dietę żebym nie była gruba a ja nie chudnę jak sobie zaplanował (...😖) Bolało, tym bardziej, że to drugą taką sytuacja. Tylko wcześniej nie krzyczał a wyśmiewał. Wtedy schudłam w dwa tygodnie sześć k...